środa, 23 listopada 2011

Czy w Wigilię zobaczymy Kevina?

W tym roku Kevin zostanie sam w domu na Mikołajki.

Pewnie pamiętacie zeszłoroczną walkę o umieszczenie filmu "Kevin sam w domu" w świątecznej ramówce Polsatu. Stacja pierwotnie nie chciała pokazywać po raz kolejny zmagań małego bohatera z rabusiami. Naciski ze strony widzów (które pojawiły się po tym tekście) sprawiły jednak, że stacja zmieniła zdanie i wyszła na tym świetnie, deklasując filmem wszystkich rywali.

W tym roku Kevin zostanie sam w domu trochę wcześniej, czyli już 6 grudnia. Film zostanie wyemitowany w ramach cyklu "Mega Hit". Jednak Kevina nie zabraknie także w ramówce wigilijnej. Stacja Polsat postanowiła wyemitować wtedy drugą część przygód chłopca, czyli "Kevin sam w Nowym Jorku".

Będą święta, Kevin w telewizji.... tylko śniegu raczej zabraknie.

wtorek, 22 listopada 2011

Fiat idzie na wojnę ze związkami. Czym się skończy?


Fiat wypowiedział umowę zbiorową we wszystkich swoich zakładach na terenie Włoch. Decyzja kierownictwa koncernu spotkała się z gwałtowną reakcją związków zawodowych, które zapowiadają protesty, a także wystąpienie na drogę sądową.


Od pierwszego stycznia przyszłego roku Fiat wycofuje się ze wszystkich umów, zawartych ze związkami zawodowymi na szczeblu krajowym. Jednocześnie wyraża gotowość przedyskutowania warunków pracy z załogą każdego zakładu oddzielnie.

Koncern posiada na terenie Włoch sześć fabryk zatrudniających około 30 tysięcy osób. Na przyszłość wzorem ma być układ zbiorowy, obowiązujący w zakładach w Pomigliano d'Arco pod Neapolem, gdzie właśnie ruszyła produkcja nowej pandy. Umowa, zawarta latem 2009 roku i zaakceptowana przez załogę w referendum, przewiduje sankcje za dzikie strajki i sabotaż, a także wzrost godzin nadliczbowym, czyli wydajności pracy.




Lider lewicowego związku metalowców Maurizio Landini oświadczył, że gotów jest wystąpić przeciwko Fiatowi na drogę sądową, ponieważ pogwałcone zostały konstytucyjne prawa pracowników. Politycy wyrażają znowu obawy, że Fiat zamierza opuścić Włochy, choć zapowiedział na najbliższe lata inwestycje wartości 20 miliardów euro. Modernizacja zakładu produkującego pandę kosztowała 700 milionów.

poniedziałek, 21 listopada 2011

Saga Zmierzch: Przed Świtem - Część 1

Edward(Robert Pattinson) i Bella(Kristen Stewart) po mile spędzonych ze sobą chwilach postanawiają związać się ze sobą na całe życie. Mieli wzruszający ślub, a potem wielkie, głośne, a wręcz huczne wesele. Tuż po tej świetnej imprezie Edward wraz z Bellą decydują się na dwutygodniowe wakacje. W podróż poślubną, postanawiają wyjechać na wielką wyspę leżącą w pobliżu Brazylii, do Rio de Janeiro. Wreszcie mogą odpocząć od wszelkich trosk życiowych i zająć się swoją drugą połówką. Wykorzystują ten czas najlepiej i najbardziej romantycznie jak potrafią. Razem opalają się na plaży, pływają w wielkim basenie oceanu, nurkują, zwiedzają wyspę i… oddają się namiętności. Wtedy właśnie Bella i Edward są pod wrażeniem. Rezultatem ich podróży jest nieoczekiwana ciąża. Zakochani nie wiedzą co mają w tej sytuacji zrobić, dlatego sięgają rady u Carlisa (Peter Facinelli), który jest doktorem. Ten natychmiast każe im wracać do deszczowego Forks. Kiedy tam dotarli, niestety lekarz potwierdza podejrzenia Belli. Ma jednak dla nich propozycje, która jest według Carlisa jest jedynym, rozsądnym wyjściem z tej sytuacji. Popiera tą opcje również Edward i ma nadzieje, że Bella się zgodzi. Wie także, że w trakcie operacji Bella będzie pod najlepszą opieką. Pierwsze zdanie Belli co do dziecka, obraca się o sto osiemdziesiąt stopni, kiedy zaczyna czuć ruchy nienarodzonego maleństwa. Mimo coraz gorszego stanu zdrowia młodej żony, ona jest zdecydowana donosić ciąże. Jest to jednak bardzo ryzykowna decyzja, gdyż Carlis ostrzega ją, że nawet jeśli dożyje do porodu, to umrze w jego trakcie. Dodatkowo o ciąży dowiaduje się Jackob(Taylor Lautner) wraz ze swoją załogą. Mają oni zabójczy plan. Chcą zabić poczętego potwora i jego matkę. Czy Edwardowi uda się uratować Bellę i swoje dziecko?

piątek, 18 listopada 2011

Radny wśród oskarżonych o zabicie psa

O bezzasadne zabicie psa oskarżyła Prokuratura Rejonowa w Końskich (woj. świętokrzyskie) dwóch mężczyzn. Jeden z oskarżonych to radny gminy Ruda Maleniecka, który jest myśliwym.

Jak powiedział prowadzący sprawę prokurator Jacek Szydłowski, właściciel firmy przewozowej Władysław M. oraz radny gminy Ruda Maleniecka, leśnik i myśliwy Jerzy K., zostali oskarżeni o to, że działając wspólnie i w porozumieniu bez uzasadnionego powodu uśmiercili psa.

Stało się to 1 sierpnia w okolicach miejscowości Dęba. Władysław M. dowiózł tam bezpańskiego psa i wypuścił go z busa, a Jerzy K. zastrzelił zwierzę. Stało się to na oczach młodego niepełnosprawnego mężczyzny, który opiekował się zwierzęciem.




Władysław M. przyznał się do zarzucanego czynu, natomiast Jerzy K. twierdził, że zastrzelił psa, gdyż ten był agresywny, wałęsał się i wykazywał objawy wścieklizny.

Prokurator dodał, że według przesłuchanych w śledztwie świadków pies był łagodny. Podkreślił, że nawet w przypadku podejrzenia wścieklizny, należy przestrzegać określonych procedur. Prokuratura wystąpiła do okręgowego rzecznika dyscyplinarnego Polskiego Związku Łowieckiego o wszczęcie wobec Jerzego K. postępowania dyscyplinarnego.

Według Ustawy o ochronie zwierząt oskarżonym grozi kara grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do roku.

Sprawę ujawniła kielecka "Gazeta Wyborcza", która napisała, że pies przybłąkał się do Maleńca w gminie Ruda Maleniecka pół roku wcześniej. Mieszkał przy drodze, ludzie dawali mu jeść i pić. Zwierzę było duże, dlatego część mieszkańców się go bała, pies jednak nikogo nie pogryzł.

Mieszkańcy Maleńca starali się znaleźć dla niego dom, ale bezskutecznie. Zgłosili zatem problem do Urzędu Gminy w Rudzie Malenieckiej, prosząc, by urzędnicy znaleźli dla psa miejsce w schronisku.

czwartek, 17 listopada 2011

Nowotwory coraz częściej zabijają młodych.

Nowy ekspresowy online test na raka
może pomóc w uniknięciu przedwczesnej śmierci.

Coraz to nowsze rodzaje nowotworów mnożą się jak szarańcza i coraz częściej na ryzyko zachorowania na nowotwór narażeni są ludzie w młodym oraz średnim wieku.
Główną bronią przeciwko rakowi, jak wiadomo, jest profilaktyka. Ale iść do lekarza większość z nas nie chce. Przyczyn temu jest kilka – lenistwo, strach, obojętność, medyczny analfabetyzm itd. Ażeby mieć choć jakikolwiek mechanizm dotarcia do potencjalne chorej osoby i poinformowania jej o ryzyku powstania choroby bez konieczności odwiedzenia lekarza pierwszego kontaktu – został właśnie opracowany specjalny internet-test na raka, który jest w stanie zaalarmować nas o zagrożeniu pojawienia się w organizmie nowotworu.

- Ten test oczywiście nie jest dokładną diagnozą, – opowiada prof. Marek Nowicki, członek zespołu badawczego, który opracował nową online-metodykę, – ale według naszych obserwacji przejście testu może pomóc potencjalnie zagrożonej osobie w podjęciu decyzji o niezwłoczne zwrócenie się do lekarza-onkologa.

Obecnie metodyka polskiego testu została opatentowana i jest gotowa do zastosowania nie tylko w innych krajach unijnych lecz także w USA.